TYTUS LIWIUSZ Dzieje Rzymu od założenia miasta Księgi I – VI Edycja komputerowa

TYTUS LIWIUSZ Dzieje Rzymu od założenia miasta Księgi I – VI Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl Mail: historian@z.pl MMIII® PRZEDMOWA Nie wiem, czy znajdzie uznanie moja praca, jeżeli opiszę dzieje narodu rzymskiego od samego początku 1. Ale chociażbym i wiedział, nie znalazłbym w sobie od- wagi do wypowiedzenia tego głośno. Jak widzę bowiem, jest to temat i stary, i powszechnie znany, a tymczasem coraz to nowsi pisarze wierzą, że albo w dziejach zdo- łają odkryć coś pewniejszego, albo przez artyzm pisar- ski wzniosą się ponad niewyszukana prostotę dawnych pisarzy. Tak czy owak, mnie osobiście sprawi zadowo- lenie to, że w miarę mych sił przyczyniłem się do utrwa- lenia dziejów pierwszego w świecie narodu. A jeżeliby wśród takiej rzeszy pisarzy moja sława pozostała w cie- niu, mogę przecież pocieszyć się rozgłosem i wielkością tych, którzy staną na zawadzie sławie mego imienia. Sam temat wymaga nadto ogromnego trudu; cofa się on bo- wiem wstecz w okres przeszło siedmiuset lat, a państwo, Uwaga: W odsyłaczach do Liwiusza cyfra rzymska oznacza księgę Dziejów (nie rozdział naszego wydania), arabska rozdział księgi. 1 W pierwszej części Przedmowy wyjaśnia Liwiusz powody, które go skłoniły do pisania historii rzymskiej, oraz podkreśla trudności, na jakie napotyka w swej pracy; powodami tymi są: 1. zamiar uświetnienia historii swego narodu, 2. chęć zapomnienia o rzeczywistości („odwrócę się od widoku tych nieszczęść, na jakie patrzyła nasza epoka"). Trudności zaś widzi Liwiusz w tym, że temat był już tylokrotnie przez innych historyków opracowany, że dzieje rzymskie obejmują okres przeszło siedmiuset lat i że pubłiczność więcej interesuje się historią czasów nowszych niż dziejami czasów zamierzchłych. które wyszło z małych zawiązków, rozrosło się do tego stopnia, że już ugina się pod ciężarem własnej wiel- kości; bez wątpienia, przeważna część czytelników znajdzie mniej przyjemności w dziejach początkowych i okresach następujących zaraz po początkach, ponieważ spieszno im do tych nowszych dziejów, w których siły przepotężnego narodu już od dawna same się wynisz- czają. Ja, odwrotnie; ja będę szukał nagrody za trud w tym także, że przynajmniej na ten czas, jak długo całą duszą będę zagłębiał się w owe dawne dzieje, od- wrócę się od widoku tych nieszczęść, na jakie patrzyła nasza epoka przez tyle lat, wolny od wszelkiej troski, która mogłaby umysł pisarza jeżeli nie odwrócić od prawdy, to przynajmniej napełnić niepokojem 2. Nie mam zamiaru ani potwierdzać, ani zbijać wia- domości z okresu przed założeniem miasta 3 i z czasów poprzedzających założenie, spowitych raczej w piękne poetyckie baśnie, a nie opartych na wiarogodnych źródłach historycznych. Dzieje legendarne korzystają z tego przywileju, że splatają sprawy boskie z ludzkimi i w ten sposób dodają świetności początkom miast. A jeżeli jakiemuś narodowi musi się przyznać prawo uświęcania swych początków i uznawania bogów za za- 2 Przy opisie historii czasów zamierzchłych pisarz może być obiektywny, przy opisie zaś historii współczesnej obiektywizm łatwo narazić może pisarza na prześladowania ze strony żyjących potentatów. 3 Tu zaczyna się druga część Przedmorvy, w której historyk podaje cel swego dzieła i metodę pracy; podkreśla tu następujące momenty: 1. nie będzie zajmował krytycznego stanowiska wzglę- dem dziejów legendarnych, ale też nie będzie starał się dać bliższego uzasadnienia dla nich, 2. głównym celem jego historii jest przedstawienie wzrostu moralnych sił państwa rzymskiego, a następnie upadku dawnych cnót rzymskich, 3. drugi cel — to uwypuklenie momentów w historii rzymskiej, mających cel wy- chowawczy i mogących być drogowskazem dla potomnych. łożycieli, to właśnie naród rzymski cieszy się taką sławą wojenną, że skoro uważa Marsa za swego własnego ojca i za ojca swego założyciela, to ludy godzą się na to z takim spokojem, z jakim godzą się na panowanie rzymskie. Co do mnie, to nie będę przywiązywał zbyt wielkiej wagi do tego, jak te i tym podobne dzieje będzie czytelnik oceniał i na nie się zapatrywał: niech każdy w miarę możności na to baczną zwróci uwagę, jakie było życie i obyczaje, jacy ludzie i dzięki jakiej działalności w polityce zewnętrznej i wewnętrznej stwo- rzyli i powiększyli państwo rzymskie; niech następnie czytelnik uważnie obserwuje nieznaczny początkowo upadek dawnych obyczajów przy stopniowym zaniku karności, a później, jak one psuły się coraz bardziej, a wreszcie zaczęły gwałtownie upadać, aż doszliśmy do tych naszych czasów, w których nie jesteśmy już w mocy znieść ani naszych własnych grzechów, ani środków zaradczych. Na tym właśnie polega ów szczególny pożytek i ko- rzyść z poznania dziejów, że oglądasz wszelkiego ro- dzaju pouczające przykłady na wspaniałym wyryte po- sągu: stąd można czerpać dla siebie i dla swego państwa wzory godne naśladowania, stąd poznać jako przestrogę to, co jest szpetne w swym początku, szpetne i w wyniku. Zresztą albo mnie łudzi miłość do przedsięwziętej pracy 4, albo też nie było nigdy żadnego państwa ani większego, ani świętszego, ani bogatszego w piękne przykłady: w żadnym państwie nie zakorzeniły się tak późno chciwość, i zbytek i nigdzie nie były tak długo w takim poszanowaniu ubóstwo i oszczędność; bo im 4 Tu następuje trzecia część Przedmowy zawierająca po- chwałę (enkomion) przeszłości i naganę (psogos) teraźniejszości oraz podaną w formie retorycznej praeteritio, prośbę do bogów o pomoc w przedsięwzięciu. mniej posiadano, tym mniejsza była chęć posiadania. Niedawno bogactwo zrodziło chciwość, a wyuzdane roz- kosze wytworzyły pragnienie, by przez zbytek i rozpustę zginąć i wszystko pociągnąć do zguby. Ale skargi nawet wtedy nie mogą być miłe, gdy może będą konieczne; niech więc nie ma ich przynajmniej na pierwszych kartach tak wielkiego dzieła, które rozpoczynam. Gdyby u nas 5 był ten zwyczaj co u poetów, to zacząłbym raczej od dobrych wróżb, ślubów i wezwań modlitewnych do bogów i bogiń, by początek tak wielkiego dzieła uwień- czyli pomyślnym skutkiem. 5 u nas — tzn. u historyków. Epicy rozpoczynali swe epo- peje od inwokacji do bóstw, w której prosili o pomoc w przed- sięwzięciu. Od takiej inwokacji rozpoczynają się wielkie eposy Homera Iliada i Odysseja, Wergilego Eneida. I. ZAŁOŻENIE RZYMU I RZĄDY ROMULUSA (I 1—9; 11, 5—14, 3; 15, 6—16) [1] Otóż przede wszystkim powszechnie wiadoma jest rzeczą, że po zdobyciu Troi postąpiono z całą su- rowością prawa wojennego względem wszystkich Tro- jan, natomiast nie zastosowano tego prawa wojennego względem dwóch, tzn. Eneasza i Antenora; raz, że byli oni związani dawnym prawem gościnności, a nadto, że zawsze przemawiali za pokojem i oddaniem Heleny 1. Według tego samego podania Antenor po różnych przy- godach dotarł do najdalej w ląd wciskającej się zatoki Morza Adriatyckiego razem z pewną liczbą Enetów2, którzy wygnani wskutek zamieszek wewnętrznych z Paflagonii po stracie króla Pylajmenesa 3 pod Troją, szukali nowych siedzib oraz nowego władcy; następnie Enetowie i Trojanie wyparli Euganejczyków 4, zamiesz- 1 Istotnie tego rodzaju jest rola Antenora w Iliadzie Homera, por. Il. III 148, 204 nn., VII 345 n., natomiast ani Homer, ani żaden z pisarzy starożytnych nie przypisuje tego rodzaju roli Eneaszowi. Jeżeli nasz Kochanowski w Odprawie posłów greckich czyni Antenora głową partii, zmierzającej do oddania Grekom Heleny i pokojowego załatwienia zatargu, to idzie niewątpliwie za całą tradycją starożytną z Homerem na czele; ale jeżeli i Eneasz jest u niego zwolennikiem tego stronnictwa i opowiada się za oddaniem Heleny, to jest to niewątpliwie skutek oparcia się na tym właśnie miejscu Liwiusza. 2 Enetowie mieszkali w Paflagonii (w Azji Mniejszej). 3 O śmierci Pylajmenesa pod Troją opowiada Homer Il. V 576. 4 Euganejczycy — lud nieznanego pochodzenia, mieszkający nad jeziorami Benacus, Sebinus i Larius i na południowych sto- kach Alp. kujących tereny między morzem a Alpami, i sami objęli ten obszar w posiadanie. I rzeczywiście, ta miejscowość, w której najpierw wysiedli z okrętów, nazywa się Troją i stąd okręg nosi nazwę trojańskiego 5; cały zaś szczep otrzymał nazwę Wenetów 6. Eneasz uciekł z ojczyzny po tym samym pogromie; ale ponieważ wyroki Przeznaczenia wyznaczały mu za- łożenie większego państwa, przybył najpierw do Mace- donii 7, a stąd w poszukiwaniu nowej siedziby dopłynął do Sycylii; z Sycylii zaś dotarł na okrętach do ziemi laurerickiej 8. Również i to miejsce otrzymało nazwę Troi. Tam Trojanie wyszli na ląd; po nieskończenie długiej tułaczce po morzu nie mieli oni już prawie nic oprócz broni i okrętów. Gdy więc z okolicznych wsi zabierali, co im było potrzeba, król Latynus na czele groźnego zastępu Aboryginów 9, ówczesnych mieszkań- ców tych krain, ściągniętych z miasta i z wiosek, zabiegł im drogę, by ukrócić akty przemocy ze strony tych cudzoziemców. W tym punkcie tradycja rozdwaja się 10: według jednych Latynus pokonany w bitwie zawarł 5 okrąg trojański — a więc jeszcze w czasach Liwiusza były te nazwy w użyciu, niewątpliwie nie miały one nic wspólnego z nazwą miasta Troi w Azji. 6 Wenetowie — naród zamieszkujący północno-zachodnie wy- brzeże Morza Adriatyckiego, między Padem a Istrią; był to lud illiryjski. 7 Macedonia — kraina między Tessalią a Tracją. 8 ziemia laurencka (Laurens ager) — tak nazywano pas przy- brzeżny od ujścia Tybru aż poza Ardeę. 9 król Latynus był według podania synem Fauna i nimfy Mariki; mianem Aboryginów (Aborigines) określano pierwotnych mieszkańców Italii, etymologicznie łączono tę nazwę z wyrazami 06 i origo. 10 tradycja rozdwaja się — pierwsza z podanych przez Li- wiusza wersji zbliża się do tego, co czytamy u Wergilego w Enei- dzie, druga natomiast do ujęcia Dionizjusza z Halikarnasu (I 57 i 64). pokój z Eneaszem, a następnie wszedł z uploads/Geographie/ tytus-liwiusz-dzieje-rzymu-od-zalozenia-miasta-cz-1.pdf

  • 30
  • 0
  • 0
Afficher les détails des licences
Licence et utilisation
Gratuit pour un usage personnel Attribution requise
Partager